czwartek, 7 maja 2015

Kamienie rzucane na szaniec

 Napisane 26 kwietnia 2013 roku, ale jakże aktualne. Wstawiam na kanwie wczorajszych urodzin Rudego.





"Tracił przytomność. Rozumiał już, że gra jego życia dobiega końca. Rozumiał i nie przestawał się uśmiechać. Jakaż to wielka była gra”.

   „Chwała bohaterom!” Przede wszystkim to wykrzyknienie ciśnie mi się na usta, kiedy czytam książkę Aleksandra Kamińskiego. Jednak nie tylko ono. Lektura ta zawsze budzi we mnie ogromne emocje: podziw, zdziwienie, zauroczenie, ale głównie tęsknotę. 
Tęsknotę za ludźmi o niewyobrażalnej wprost odwadze, dojrzałości oraz niesamowitej wrażliwości moralnej; za czasami, w których hasło „BÓG-HONOR-OJCZYZNA” dla większości było główną wskazówką życiową, a nie pustym frazesem bez  pokrycia.
 Gdy po raz kolejny rozczytuję się w historii Alka, Rudego i Zośki, zastanawiam się czy zdecydowaliby się na tak bezzwłoczne i pełne poświęcenia ratowanie Ojczyzny(a w konsekwencji oddanie za Nią życia), gdyby wiedzieli, jaka będzie w naszych czasach...

Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!...     

 W czasach, w których –na pierwszy rzut oka- chłopców i mężczyzn tak dobrych, odważnych dojrzałych i pięknie żyjących znaleźć niepodobna, a w wersji optymistycznej „ ze świecą szukać”. Co smutniejsze, zjawisko to spowodowane jest nadmiarem przyjemności i dobrobytem, a także niemal całkowitym porzuceniem, niezmiernie ważnej w życiu każdego człowieka(nie tylko mężczyzny), potrzeby pracy nad własnym charakterem.  
  W czasach, w których młode dziewczyny-a także kobiety- tak często zapominają o swojej godności- a przede wszystkim o swoim pięknie i wartości, których są nieświadome- rozpaczliwie szukając oblubieńczej miłości oraz Księcia z Bajki.   
  W czasach, w których większość młodych Polaków marzy o ucieczce z kraju i wstydzi się przyznać do swojej narodowości (jak również-nawet częściej-wiary, ale nie jest to temat na ten post) na międzynarodowych portalach społecznościowych, przed grupą rówieśniczą.    
  W czasach, w których zwierzęta traktuje się lepiej niż nienarodzone dzieci.    
Tak jak wspomniałam we wstępie, wszystko, co pisze jest niewątpliwie subiektywne i przesiąknięte wartościami, które wyznaję. Zawsze można się doczepić, że inne realia, że nie ma wojny. Tak, ale to nie znaczy, iż nie trzeba od siebie wymagać. Smutnym faktem jest to, że polskie społeczeństwo- zatapiając się w przyjemnościach- zatraca wrażliwość moralną.
Zastanawiam się po prostu, czy ci bohaterowie, ci niezwykli ludzie-, którzy poświęcili swoje życie, abyśmy my mogli żyć w wolnej Polsce i aby nam żyło się lepiej- byliby zadowoleni z tego jak teraz wygląda ich Ojczyzna.   
  Szczerze żałuję, iż nie mogę porozmawiać z żadnym z tych cudownych chłopców. Oddałabym wiele, aby móc się z nimi spotkać, usłyszeć z ich ust szczegóły dotyczące ich pasji, marzeń i pięknych, dalekosiężnych, (bo jestem pewna, że takie właśnie były) planów na przyszłość, której niestety niedane im było dożyć.   Finalizując, prawie każdy ma swojego idola, ulubieńca, wzór do naśladowania. 
Ubolewam, iż coraz więcej osób inspiruje się celebrytami, którzy „ są znani z tego, że są znani”, nie reprezentują sobą nic mądrego, dobrego, wartościowego..jakkolwiek. 
Ponadto, zachęcają tylko do wydawania pieniędzy na drogie gadżety ze swoim wizerunkiem i nie motywują do niczego sensownego. Troszkę tu generalizuję, ale naprawdę ociupinkę. Ja jestem dumna i pewna, że ludzie, którymi się zachwycam byli surowi wobec siebie samych, dobroduszni wobec innych, śmiercionośni, (ale zawsze sprawiedliwi i nigdy okrutni!) dla wroga. To mi wystarczy. Alek,Rudy,Zośka. CHWAŁA BOHATEROM!!!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz